Debiut drużyny w profesjonalnych rozgrywkach seniorskich był od początku projektem strictem szkoleniowym mającym wzmacniać i rozwijać najlepszych chłopców z klubu. Nie zakontraktowano żadnego seniora z przeszłością, a najstarszy zawodnik był z rocznika 2003. Zielonogórzanom udało się wygrać 4 mecze w sezonie, a polegli w 24. Ale trzeba przyznać, że w końcówce sezonu te porażki były już naprawdę minimalne (2, 4, 11 oczek). Trenerem zespołu był Dawid Mazur, który zasilił sztab szkoleniowy Zastalowców przed sezonem 2021/2022.

- Zabrakło czasu na spektakularne kontrakty młodzieżowe, ale to też ma swoje plusy – naocznie przekonaliśmy się o możliwościach rozwoju i potencjale chłopców z Zielonej Góry. Trafiła mi się bardzo fajna grupa zawodników, która przede wszystkim zmieniła etos pracy, podejście do niej. Chłopcy byli i są (bo treningi przecież jeszcze trwają) bardzo zaangażowani. Uwierzyli, w to że zróżnicowane treningi są skuteczne, rozwijają ich. I każdy ma swoją określoną wartość i cel. Największą satysfakcję mam z tego, że osiągnęliśmy jeden z głównych celów szkoleniowych, czyli takie samo spojrzenie na koszykówkę, przyszła umiejętność czytania gry, wykorzystywania swoich potencjałów i przewag. Ten zespół po prostu zmądrzał.

Sztab szkoleniowy: I trener Dawid Mazur (w środku), II trener Adrian Łopiński (z prawej), asystent Bartosz Przybyła (z lewej)

Chciałem jednocześnie podziękować całej drużynie. Każdy był dla mnie ważnym zawodnikiem. Największy progres według mnie uczynili Jakub Kunc, który przełamał się i przekonał do gry na pozycjach 1 i 2. Janek Góreńczyk – kapitan zespołu, świetna praca mentalna, dobry i mocny duch zespołu. Poza tym Tobiasz Dydak – sporo ćwiczeń indywidualnych, fajnie pracowali Ilian Węgrowski i Dawid Wiktorski – wierzę, że pokażą na co ich naprawdę stać w najbliższej przyszłości.
Kiedy przychodziłem do klubu usłyszałem, że każde zwycięstwo to będzie taki mały koszykarski cud. Udało się cztery takie wyczarować, a kilka było na wyciągnięcie ręki. Powiedzieliśmy sobie z chłopakami, że po to tyle trenujemy żeby grać 40 minut na maxa i walczyć do końca niezależnie od wyniku czy wygrywamy czy przegrywamy. To w 2LM wyszło nam nieźle. Żałuję rozgrywek U19 i nieudanych meczy w ćwierćfinale MP. Straciliśmy jednak wtedy trzech zawodników (kontuzje) i zrobił się duży problem kadrowy. Myślę też, że cały zespół przekonał się czym jest tak naprawdę 2LM. Dalekie, całodniowe wyjazdy, podporządkowanie życia pod te mecze. To była duża szansa i pewnie przygoda, ale również odpowiedzialność, której staraliśmy się sprostać. Dlatego dziękuję Zarządowi SKM Zastal za umożliwienie realizacji tej przygody i istotnego wkładu w rozwój chłopaków. Bardzo dobrze mi się z nimi pracowało. Nie mam wątpliwości, że uczyniliśmy razem spory progres zarówno w rozwoju indywidualnym, jak i przydatności każdego zawodnika do gry na potrzeby drużyny.

Tyle trener Dawid Mazur. Wygląda na to, że relacje, które pojawiły się w zespole są rzeczywiście znakomite, o czym świadczy również "nagroda" jaką sprawili trenerowi po ostatnim meczu zawodnicy. WIDEO

Również uważamy, że ten sezon pomimo licznych trudności, wypada na plus. Tworząc drużynę seniorską zielonogórski SKM Zastal dopełnił nijako swoją piramidę szkoleniową wskazując na konkretny cel młodym koszykarzom, czyli grę na szczeblu centralnym rozgrywek w kraju. O tym, że wygrane nie będą przychodziły łatwo czy też w ogóle, właściwie wiadomo było od początku. Mamy jednak wrażenie, że ta drużyna z początku sezonu i jego końca to dwie różne ekipy. To wynik określonej pracy, ilości potu wylanego na treningach, realizacji założeń trenerskich, zagranych spotkań na szczeblu seniorskim. Warto było!